Czeskie mistyfikacje

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

W 2004 roku odbyła się premiera filmu, który zachwycił zagranicznych krytyków i wstrząsnął całymi Czechami, stając się wydarzeniem przede wszystkim społecznym Czeski sen, bo o nim mowa, to dokumentalny zapis wielkiej mistyfikacji – kampanii promocyjnej i otwarcia nieistniejącego hipermarketu. Większość recenzji filmu odwołuje się do anty-konsumpcjonistycznej wymowy filmu, traktując jako przestrogę dla współczesnych społeczeństw zachłyśniętych urokiem wielkopowierzchniowych centrów handlowych. W swojej notce chciałbym się skupić przede na fenomenie mistyfikacji w kulturze naszych południowych sąsiadów, które Mariusz Szczygieł nazywa wręcz czeskim „gatunkiem narodowym “. Postaram się to przedstawić przywołując trzy p odobne przypadki w historii Czech poprzedzające realizację Czeskiego snu, a także mniej kontrowersyjną fikcyjną historię Mnaga - Happy End Petra Zelenki.

Rękopis królowodworski

Zacznę od XIX-wiecznej historii rękopisu królowodworskiego (nazwa pochodzi od rzekomego miejsca odnalezienia dokumentu – Królewskiego Dworu). Mistyfikacja została zaaranżowana w 1817 roku przez dwóch czeskich pisarzy i naukowców: Václava Hanke i Josefa Linde. Rękopis rzekomo pochodzący z XIII wieku zawierał teksty chwalące zwycięstwa i sukcesy Czechów nad potężnymi najeźdźcami. Teksty stały się podmiotem budowania bohaterskiej tożsamości narodu czeskiego w dobie przynależności do Cesarstwa Austriackiego. Mistyfikacja została odkryta dopiero w połowie XIX wieku, choć jak zauważa Szczygieł: „Ponad sto lat trwała walka przeciwników i zwolenników rękopisów. Kto ośmielił się uznać je za falsyfikat, natychmiast był izolowany społecznie, opuszczony i szykanowany “. Jednak był to dopiero zalążek parodii narodowego mesjanizmu lub początek kreowania fałszywej samoświadomości narodowej jak uważa Patočka.


Karta z rękopisu


Partia Umiarkowanego Postępu

Kolejną intelektualno-żartobliwą mistyfikacją było założenie fikcyjnej Partii Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa) przez czeskiego pisarza i publicystę – Jaroslava Haszka w 1911 roku, choć nieprawdziwość instytucjonalnego powstania organizacji do dziś jest poddawana dyskusji. Działalność członków, rekrutujących się z czytelników książki Haska (warunkiem przystąpienia do partii była lektura Historii Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa), to przede wszystkim organizowanie parodii mityngów wyborczych, przemówień, odezw w żartobliwie-gorzkim tonie obnażającym demokratyczne mechanizmy. Doskonale ilustruje to fragment kpiący z sondaży wyborczych:

"Tegoroczną nudną kampanią wyborczą wstrząsnął niezależny sondaż pewnego ośrodka badań opinii publicznej. Na przekonanych o „niezmienialności” wyroków wyborczych polityków, niczym grom z jasnego nieba, spadła wiadomość, iż na horyzoncie pojawił się wielki faworyt, tajemnicza Partia Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa), która błyskawicznie zyskała 90% poparcia. Sondaż przeprowadzono w połowie lipca w krakowskich knajpach" .

Jara Cimrman - skromny geniusz

Parodia narodowego mesjanizmu, najpełniej objawiła się od audycji zatytułowanej Bezalkoholowa Winiarnia u Pająka wyemitowanej w 1966 roku w radio Praga. Wtedy ogłoszono, sposobem i tonem przypominającym owianą legendami audycję Wojna Światów Orsona Wellsa z 1938, odnalezienie kolejnego rękopisu świadczącego o doniosłych i zapomnianych przez historię wydarzeniach. Tym razem powołano do życia dziewiętnastowiecznego skromnego geniusza – Jarę Cimrmana. Wydarzenie, jak wspomina Agnieszka Joniak, spotkało się z różnych odbiorem.
Wynikało to zapewne jak pisze Sverak, z posiadanej przynajmniej w podstawowym zakresie wiedzy historycznej, z której z kolei wynikała obawa powtórki z pamiętnego genialnego odkrycia Vaclava Hanki .


Pomnik Cimrmana

Geniusz Cimrmana objawił się z iście renesansowym rozmachem – obejmując m.in. literaturę, muzykę, technikę, medycynę, zoologię, film. Cimrman miał udział w największych wydarzeniach historycznych, to on zapoczątkował lub przyczynił się do wielu dziejowych wynalazków, jednak przez przez wrodzoną skromność i minutowe uprzedzenie „wielkich“ w zgłaszaniu wynalazków w londyńskim urzędzie patentowym, nie było mu dane przejść do kanonu historii powszechnej. Fikcyjna postać stała się nagle narodowym bohaterem (niektórzy uważają go za ikonę popkultury) o czym świadczy jego zwycięstwo w głosowaniu Czechów na najwybitniejszego rodaka w historii w lokalnej edycji brytyjskiego programu Greateast Britons. Niestety nie opublikowano liczby głosów oddanych na tę postać i w konkursie zwyciężył Karol IV Luksemburski. Jednak zrealizowano również film o nieoficjalnym liderze plebiscytu. Cimrmanem szczyci się i zachwyca szerokie grono ludzi, o czym świadczy choćby powstanie, cieszącego się ogromnym zainteresowaniem, teatru adaptującego sztuki „zapomnianego geniuszu“ czy szereg filmowych wcieleń „narodowego bohatera“. Cimrmanowska mistyfikacja pełna humoru jest odbiciem czeskiej mentalności i ich spojrzenia na historię. Jak dowodzą krytycy Jara Cimrmana miałby być karykaturą czeskich aspiracji, a także godnym pozazdroszczenia dowodem czeskiej samoświadomości i autoironii . Zaś nieobecność wielkich bohaterów przeszłości na ekranach doskonale obrazuje wypowiedź Ivana Passera opowiadający anegdotę z czasów licealnych, kiedy zapytany przez francuskiego profesora o brak wielkich bohaterów w ich kinematografii odpowiedział: „Robimy filmy o małych ludziach, ponieważ w jakiś sposób czujemy się za nich odpowiedzialni. Wielcy sami o siebie umieją zadbać. Dlatego interesują nas mali. “

"Mnaga – Happy End" Petra Zelenki

W 1996 roku Petr Zelenka z przyjaciółmi debiutuje filmem Mnaga – Happy End, upozorowanym dokumentem traktującym o członkach nieistniejącej (w trakcie premiery filmu) kapeli rockowej Mnaga. Niewątpliwie czerpie inspiraje z Leningrad Cowboys jadą do Ameryki Aki Kaurismäkiego z 1989 roku, który powołał do życia tytułowy zespół tworząc legendę „najgorszego zespołu w historii rocka“. Zelenka, w przeciwieństwie do fabularnej historii Kaurismakiego, wykorzystuje elementy typowe dla narracji biograficznych filmów traktujących o legendach muzycznych. Wypowiedzi ekspertów, przeplatają się tutaj z stworzonymi na potrzeby filmów materiałami archiwalnymi (zapisy castingów, koncertów, wywiadów), a także ukazanie historii członków po rozpadzie zespołu tworzą realistyczną i prawdopodobną historię, która bez historycznej i kulturowej wiedzy jest niemożliwa do podważenia.


Kadr z filmu Zelenki

Zelenka tym filmem stworzył nieprawdziwą, ale prawdopodobną historię zespołu, którego piosenki stały się hitami stacji radiowych, a niesamowita popularność obrazu przyczyniła się do utworzenia prawdziwego zespołu Mnaga a Zdorp koncertującego i wielbionego do dzisiaj. Członkowie zespołu przeżyli lokalną odmianę american dream otrzymując warholowskie „15 minut sławy“. Obraz prezentuje cały proces tworzeniu zespołu od konsultacji z szefami wytwórni BGM (która nie istnieje, nazwa jest modyfikacją skrótu od nazwy wytwórni Sony BMG) przez osiągnięcie najwyższej popularności, aż po upadek zespołu i powrót członków do normalnego życia. Historia zatacza koło, ponieważ historię sprzed powstania zespołu poznajemy tylko poprzez wspomnienia członków, mówiący o tym jak nie mieli pieniędzy i prowadzili najnormalniejsze życie, jak każdy przeciętny Czech, jednak do niego powrcają po zerwaniu kontraktu z BGM. Zelenka pozoruje również sceny z filmu fabularnego, rzekomo powstałego w oparciu o historię członków zespołu.
Oczywisty jest fakt, iż Czesi nie dali się nabrać, raczej twórcy nie mieli takiego zamiaru, ponieważ wystarczy minimalna świadomość historyczna, a także dokładna lektura filmu aby zauważyć mistyfikację. Jednak fenomen nieistniejącego zespołu pokazuje sympatię, jaką darzą nasi sąsiedzi mistyfikacje w przeróżnych formach i tonach. Czesi, podobnie jak w przypadku Cimrmana, pokochali fikcyjny twór urzeczywistniając go: organizując wystawę wynalazków geniusza XIX wieku w praskim Muzeum Narodowym czy przychodząc do dzisiaj na koncerty na zespołu powstałego w oparciu o paradokumentalny film.

"Czeski sen" Víta Klusáka i Filipa Remunda

Kolejną mistyfikacją, która wpisuję się w ten historyczny ciąg, jest realizacja filmu „Czeski sen“ przez dwóch studentów praskiej FAMU - Víta Klusáka i Filipa Remunda. Młodzi reżyserzy zaaranżowali potężną kampanię promocyjną dla nieistniejącego marketu „Czeski sen“ we współpracy z najlepszymi specjalistami od reklamy, którzy przygotowali całą strategię marketingową łącznie z logo supermarketu, reklamy telewizyjne, citylighty, spoty radiowe kryjące do ostatniego dnia lokalizację domniemanego marketu. Kampania zgromadziła ponad 2000 ludzi na otwarciu, w czasie którego 11 kamer filmowało reakcję Czechów kiedy zorientowali się iż galeria Czeski sen to tylko ogromny, stumetrowy billboard.

Siłą tej, jak i poprzednich mistyfikacji jest fakt, iż osadzone są w rzeczywistości, pretendują do bycia prawdziwymi. Czeski sen wykorzystuje poetykę kina dokumentalnego, potęgując autentyczność całego procesu, jak i finału przedsięwzięcia. Mistyfikacja została stworzona przy pomocy grupy specjalistów, która wykreowała wizerunek marketu w oparciu o badania i wypowiedzi samych Czechów, realizując ich wymarzony hipermarket, który w rzeczywistości nie istnieje. Market nie urzeczywistnił się podobnie jak czeskie marzenia o pięknym kapitalizmie, zrównaniu się z „zachodem“, co Patocka uważa za naczelny cel czeskiej kultury. Zdaniem filozofa motywowane jest to fikcyjną i przeszłą świetnością Czechów, skoro już kiedyś osiągnęli wielkość to przecież historia świadczy o braku próżności tych nadzei i dążeń do absolutnego.

Reżyserzy przebudzili Czechów z ich własnego snu za pomocą mistyfikacji, która unaoczniła im siłę wszechobecnych reklam. Przybyli na otwarcie marketu nie ukrywali wściekłości na inicjatorów projektu, ale także na samych siebie: „Cały ten kraj to jeden wielki ściemniacz“ , „Ten dzień 31 maja zapisze się w naszej pamięci“, „Ci ludzie oszukali tylko 2 tysiące osób, a politycy codziennie oszukują 10 milionów ludzi“.


Tytułowy market

Film rozpętał ogromną debatę publiczną, ukazaną w finalnych sekwencjach filmu, prezentując nagrania serwisów informacyjnych, zapisy debaty z ministrem kultury, który wspierał finansowo projekt Czeski sen. Kontrowersje wzbudził niesamowity rozmiar i oddziaływanie mistyfikacji, która została zarejestrowana 11 kamerami, stając się jednocześnie dowodem kłamstwa twórców i naiwności Czechów. Tę mistyfikację różni przede wszystkim finał i związana z nią reakcją. Akcja budowania fikcyjnego hipermarketu była wycelowana w stronę nieświadomych działań agencji reklamowych zwykłych ludzi, którzy dali się po prostu „wrobić“, ich złość może potęgować również obecność kamer rejestrujących ich zdenerwowanie, zaskoczenie i wściekłość. Nikt nie będzie wątpił w prawdziwość wydarzeń z 2004, jak w przypadku poprzednich kreacjach figur kultury czeskiej.
Nie chcę posądzać Czechów o naiwność, ponieważ działań twórców Czeskiego snu na pewno nie dało się przewidzieć, ze względu na wykorzystanie popularnego zjawiska w młodych demokracjach, jakim jest fenomen wielkopowierzchowniowych sklepów. Nikt nie spodziewał się, że po otwarciu wielu cieszących się popularnością hipermarketów, kolejny okaże się mistyfikacją. Podobnie nikt nie spodziewał się, że poraz kolejny w tajemniczym miejscu odnaleziono kolejne materiały świadczące o zapomnianym geniuszu muzycznym, czyli zespole Zelenki, raczej nikt nie miał wątpliwości co do fikcyjności tego projektu. Warto zauważyć pewną cykliczność tych mistyfikacji, która wskazuje na zakorzenienie się tej formy w kulturze czeskiej, co z kolei może potwierdzać tezę iż można ją nazwać „gatunkiem narodowym“. Przyczyny tego zjawiska wyjaśnia jeden z uczestników Czeskiego snu, który stwierdza, iż „Czechami łatwo manipulować“. Obie wspomniane mistyfikacje filmowe zdecydowanie się od siebie różnią. Film Zelenki od początku nie próbuje nikogo oszukać, nie ma na celu tworzenia mitu przeszłych czasów. Należy go traktować raczej jako sprawnie zorganizowaną akcję artystyczną, zrealizowaną z zamysłem i doprowadzoną do perfekcji w naśladowaniu filmów biograficznych. Podejrzewam, iż popularność piosenek i przebieg wydarzeń po premierze filmowej mogły zaskoczyć samych twórców.

Podsumowanie

Zaryzykuję teorię, iż być może wszystkie wspomniane przeze mnie mistyfikacje są tym czeskim snem. Ironicznym i żartobliwym „łataniem“ dziur w historii, leczeniem kompleksu „małości“ (utożsamianego przez Patočkę z próbą zrównania się z państwami zachodniej Europy), poczucia misji i braku wielkich wydarzeń międzynarodowych czy epopeicznych bohaterów historycznych. Być może są to pewnego rodzaju próby wybudzenia rodaków ze snów o wielkiej historii i i potężnej pozycji na arenie międzynarodowej pokazujące, że nadal są po prostu nadal znanymi, lubianymi bohaterami bez patetycznego i widowiskowego zacięcia. Oferowane są w postaci parodii narodowego mesjanizmu. Perspektywa zaproponowana przez Patočke na te mistyfikacje nie ma nic w sobie z niewinnego żartu, wręcz dostrzega w tym zagrożenie dla samoświadomości Czechów budowanej na fikcyjnych bohaterach i wydarzeniach. Z kolei film Zelenki pokazuje, że owszem, można wykorzystać zjawisko mistyfikacji do stworzenia kolejnej fikcyjnej figury historycznej, ale bez pretendowania do bycia wydarzeniem historycznym, kształtującym tożsamość. Jednak wielość wspomnianych „przekłamań“ w przeszłości Czech - fenomen Jary Cimrmana i mnogość jego artystycznych wcieleń czy wspomniane filmy dokumentalne wskazują na niezwykłą popularność tego zjawiska, stając się jednym z narodowych zjawisk obok małych postaci wywodzących się z filmów nowej fali. Czy są wyrazem budowania sfałszowanej świadomości narodowej, jak Patočka pisał w kontekście rękopisów i powstałych po nim wielu przekłamaniach, czy są to tylko niewinne, autoironiczne i realizowane przy pełnej świadomości żartobliwe akcje, odpowiedzieć nie potrafię. Wiem na pewno, że Czesi nigdy nie stronili od komedii, żartu, ironii, czarnego humoru, zarówno w kinematografii jak i literaturze.

Za notkę w skali 1-10 10! Wszystko znam. czyli jednak Czesi praojcami mockumentów?

dokładnie :)

polecam również mistyfikacje dotyczące cimrmana, no i oczywiscie 'koniec agenta' czyli wizyta nicka cartera w pradze ;)

dla mnie bomba! dyszka na skali. notka tak dobrze napisana, że prawie ociera się o auto-mistyfikację ;)

Jak dla mnie zapominiałeś(aś) o "Roku diabła" - to także mistrzowska czeska mistyfikacja i jakże prawdziwa. "Mnaga" to ledwie Zelenki zapowiedź tego świetnego filmu. Tak przynajmniej uważam ja - lapsus - recenzent trzeciej kategorii.

No i jeszcze jedno - nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale twierdzisz, że film przyczynił się do powstania zespołu Mnaga a Zdorp (Złom i gruz). Tyle że film jest z 1996, a do tego momentu zespół wydał 7 płyt, debiutując w 1990 roku (jego początki datuje się na 1983 rok), no i zespół istnieje do dziś i ma się dobrze. Wynika z tego, że czlonkowie zespołu wraz z reżyserem zażartowali sobie z widzów, a przede wszystkim zakpili z czeskiego showbussinesu i kultury alternatywnej, wyprzedzając o ponad 10 lat film Banksy'ego.
http://www.mnaga.cz/

lapsus> zapomnialem o wielu, nie pretendowałem do ujmowania wszelakich mistyfikacji kinowych naszych sąsiadów, bo jest ich bardzo dużo, nawet w filmach w studenckich się to przewija. sam mam świadomość, że wielu z nich nawet nie znam, nie widziałem i nie mam pojęcia że istnieją.

co do drugiego pytania. Tak może wynikać z tekstu, bardziej mi chodziło o powołanie do życia legendy tego zespołu, bo z tego co orientuję się to Leningrad Cowboys Kaurismakiego również istnieli, nieznani przed premierą filmu. A mnaga a Zdorp jest zespołem, którego popularność to tylko i wyłącznie (imo) zasługa Zelenki, który stworzył mityczną historię zespołu bawiąc się konwencją biograficznego kina w stylu american dream (tworząc lokalny odcień zjawiska), piosenka przewijająca się przez film stała się absolutnym hitem w Czechach od hipermarketów po stacje benzynowe.

można się prześcigać kto jest recenzentem jakiej kategorii. ta notka jest okrojoną formą szerszej pracy zaliczeniowej, która pisałem jakieś dwa miesiące temu ;-)

Spoko. Nie ścigam się,tylko próbuję wyjaśnić. Jeśli chodzi o "Rok diabła" to moja prywatna teoria, że w tym filmie Zelenka rozwinął pomysł z "Mnagi". Mnaga być może była mało znana, ale jednak 7 wydanych albumów to dosyć pokaźna liczba. Notka za 10 - podtrzymuję i mam nadzieję, że jeszcze dasz tutaj czadu!

No podzielał zdanie na temat rozwinięcia pomysłu w Roku Diabła, jednak 'Mnaga', nie wiedziec czemu okazala sie bardziej wdzieczna do pisania, cokolwiek ;-)

No ostatnio zaniedbałem trochę Filmastera, ale nadrobię. Obiecuję, może bez takich długich wypracowań, (chociaż niedługo wrzucę tekst o islandzkim kinie turystycznym), ale będziemy się widywać i mijać ;)

pozdrawiam

Dzięki za tekst. Bardzo ciekawa analiza. Co do zasadniczego pytania, tj. dlaczego akurat Czesi lubują się w mistyfikacjach, to przychylam się do sugestii, że to przede wszystkim wyraz dystansu tego małego narodu do siebie. I poczucia humoru - jak wiadomo (choćby z książek Szczygła) Czesi nie lubią patosu i śmiertelnej powagi.

dokładnie. mnie irytują polskie recenzje czeskich filmów, ponieważ wszedzie się trąbi 'dlaczego takich filmów nie kręcimy w polsce', bo jesteśmy zupełnie inni, mamy inną mentalność, inny romantyzm.

podoba mi się zart pochodzacy z artykułu o passerze

- czym się różni czeskie powstanie od jego ekranizacji?
- film jest o godzinę dłuższy

Mnie polski romantyzm coraz bardziej wkurza (tzn. konsekwencje, jakie z niego wyciągamy), a czeski humor coraz bardziej podoba. Ta tęsknota za "czeskością" Słowian mnie nie irytuje i wydaje mi się, że ją rozumiem. Myślę, że tkwienie po uszy w polskiej martyrologii jest depresjogenne i zwyczajnie męczące. W fascynacji czeską kulturą upatruję jakiegoś oddechu ulgi od ciężkości naszych doświadczeń. A przecież tak być nie musiało, bo trudno w Mickiewiczu (a tym bardziej Słowackim, o Norwidzie nie mówiąc) upatrywać narodowo-religijnego radykała. Ile ciepłego humoru jest w "Panu Tadeuszu". Myślę, że dziś dużo uczymy się od naszych południowych sąsiadów, przede wszystkim dystansu do siebie i historii.

Pozwoliłem sobie skorzystać i podlinkować Twój tekst pod moją recenzją książki Mariusza Szczygła "Zrób sobie raj". Mam nadzieję, że nie masz nic naprzeciwko ;)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/66393/zrob-sobie-raj/opinia/1157519#opinia1157519

Dodaj komentarz